11 lipca grupa uczniów z klas I-VI naszej szkoły wyjechała w ramach działań projektu “Szkoła Marzeń” na dwudniową wycieczkę “Szlakiem Trzech Kultur”. Do współpracy wykorzystaliśmy istniejące od 1982 roku łomżyńskie Biuro Podróży “Skatur”. Podróż po wyjątkowych miejscach na Podlasiu odbywaliśmy wygodnym, klimatyzowanym autokarem, przez co panujące na zewnątrz upały nie były dla nas odczuwalne.
Pierwszym punktem wycieczki był Tykocin – miasteczko położone w dolinie Narwi. Tam zwiedziliśmy budynek synagogi, który został wzniesiony na planie prostokąta i przykryty wysokim łamanym dachem. W północno-wschodnim narożniku stoi wieża. We wnętrzu tzw. męskiej sali modlitw znajduje się bima – podwyższenie wsparte na 4 kolumnach z bogatą renesansową dekoracją. Od strony wschodniej wzniesiony jest rodzaj ołtarza aaron-hakodesz, w którym przechowywano zwoje tory. W gablotach umieszczonych w tej sali eksponowane są przedmioty związane z kultem religijnym Żydów np. świeczniki szabasowe, lampki hanukowe, balsaminki, korony na torę. W sali babińca eksponowana jest wystawa stała poświecona dziejom Tykocina, na której zwraca uwagę makieta centrum miasteczka takim jakim było one w okresie międzywojennym.
Odwiedziliśmy także dawny dom talmudyczny, gdzie mieści się Muzeum Okręgowe. W saloniku przypominającym wnętrza dworków szlacheckich z końca XIX wieku, obok eklektycznych mebli i bibelotów, pieczołowicie przechowywanych w serwantkach, znajduje się kolekcja obrazów Zygmunta Bujnowskiego (1895- 1927), malarza pejzażysty. W tzw. Gabinecie Glogera zgromadzono dzieła i pamiątki po wybitnym badaczu kultury staropolskiej. Zygmunt Gloger (1845-1910) mieszkał w majątku w pobliskim Jeżowie. Jeżowska kolekcja pamiątek przeszłości oraz składająca się z 10 tys. tomów biblioteka należały do największych prywatnych polskich zbiorów.
Pieszo udaliśmy się na plac, gdzie znajduje się pomnik Stefana Czarnieckiego – na rozległym rynku stoi pomnik dłuta francuskiego rzeźbiarza Pierre de Coudray, wykonany w 1763 roku. Dwumetrowa rzeźba, umieszczona na cokole, przedstawia hetmana w stroju szlacheckim, ze złotą buławą w podniesionej ręce. Na cokole widnieją łacińskie napisy poświęcone Czarnieckiemu i fundatorowi pomnika Janowi Klemensowi Branickiemu. Obok znajduje się Kościół Parafialny pw. Trójcy Przenajświętszej.
Późnobarokowy kościół jest budowlą typu bazylikowego, z okazałą elewacją frontową. Od głównego korpusu świątyni z dwóch stron biegną arkadowe, półkoliste skrzydła, łącząc się z rozstawionymi symetrycznie na narożnikach placu wieżami. Trójnawowe wnętrze kościoła zdobią polichromie ścienne z 1749 r. wykonane przez Sebastiana Ecksteina. Polichromie sklepień nawy głównej i naw bocznych, charakteryzujące się wysokim poziomem artystycznym i harmonijne powiązane z malarstwem XVIII – wiecznym, są dziełem Władysława Drapiewskiego z lat 1910 – 1912. W ołtarzach znajdują się obrazy Szymona Czechowicza, a na ścianach po obu stronach wejścia dwa portrety małżonków Branickich, Jana Klemensa i Izabeli z Poniatowskich. Ołtarze, konfesjonały, ambona i chrzcielnica pochodzą z ok. 1750 r.
Kolejnym punktem wycieczki była Cerkiew św. Mikołaja, która jest obecnie główną świątynią prwosławną Białegostoku. Usytuowana na placu po dawnym cmentarzu, częścią ołtarzową jest zwrócona na wschód. Od strony zachodniej nawę główną wydłuża pritwor (kruchta). Nad nim wznosi się wieża z dzwonnicą. Od strony południowo-wschodniej do cerkwi przylega zakrystia. Całą budowlę zaprojektowano na rzucie krzyża greckiego i składa się ona z dwóch zasadniczych części oraz korpusu głównego z kopułą na skrzyżowaniu sklepień wraz z dzwonnicą zwieńczoną iglicą. Cerkiew jest budowlą jednoprzestrzenną z wewnętrznym podziałem na nawę obejmującą trzy ramiona krzyża greckiego oraz w części wschodniej prezbiterium, oddzielone od nawy ikonostasem.
Po wyjeździe z Białegostoku zatrzymaliśmy się w Świętej Wodzie. Choć powstanie Świętej Wody owiane jest licznymi nieprawdopodobnymi legendami sięgającymi do czasów średniowiecza, to pierwsza rzetelna i udokumentowana wzmianka o tym miejscu pochodzi dopiero z roku 1719. Wówczas człowiek imieniem Bazyli – po dwóch latach od utraty wzroku, po przybyciu na uroczysko nazwane później Święta Woda, cudownie ozdrowiał. W akcie wdzięczności uzdrowiony szlachcic w ciągu tygodnia ufundował nad źródłem drewnianą kaplicę, którą w 10-ty piątek po Wielkanocy w 1719 roku poświęcił za błogosławieństwem opata supraślskiego metropolity unickiego Abpa Leona Kiszki, jeden z supraskich Bazylianów.
Ostatnim punktem programu pierwszego dnia wycieczki była maleńka wioska Bohoniki w okolicy Sokółki, która położona jest na Szlaku Tatarskim. Wyznawców religii muzułmańskiej sprowadził na te tereny król Jan III Sobieski w 1677 r. Po zwycięstwie pod Wiedniem nadał on zasłużonym w walkach w polskim wojsku rodzinom tatarskim dobra w tych okolicach. Celem naszej wycieczki był drewniany meczet z przełomu XVII i XVIII w. i muzułmański cmentarz. Do dziś zachowały się tutaj tradycyjne obrzędy zwłaszcza w okresie świąt muzułmańskich.
Nocleg spędziliśmy w Supraślu. Po śniadaniu wyjechaliśmy do najstarszego w Polsce parku – Białowieskiego Parku Narodowego. Tam zwiedziliśmy Rezerwat Pokazowy Żubrów oraz Muzeum Przyrodniczo – Leśne. To, co zobaczyliśmy w muzeum wprowadziło nas w zachwyt i jednocześnie zdziwienie. I nic dziwnego, gdyż zostało zaprojektowane przez grupę specjalistów w dziedzinie przyrody, architektury i sztuki, co zostało zauważone przez fachowców zajmujących się muzealnictwem. W swoich recenzjach twierdzą, że wystawa ta nie ustępuje awangardowym rozwiązaniom światowym. Zgodnie z najnowszymi trendami, treści prezentowane są blokami problemowymi takimi jak: zbiorowiska leśne, drapieżniki, działalność człowieka itp. Wszystko jest eksponowane za pośrednictwem dioram, co pozwala wykorzystać środki ekspresyjnego przekazu – światło, dźwięk, przestrzeń. Zastosowane multimedialne rozwiązania w przekazie informacji pozwalają w ciekawy i przyjemny sposób zapoznać się z prezentowanymi zagadnieniami.
Ostatnim punktem wycieczki było pożegnalne ognisko. Do Radziłowa wróciliśmy wieczorem. Z pewnością ten dwudniowy wyjazd dla wielu z nas pozostanie na zawsze w pamięci.